31 lipca 2013

Everything is Pink

Dotarła do mnie dzisiaj nagroda od Dress in mint, podkład firmy Kett :) Jeszcze raz bardzo dziękuję :* Jutro zabiorę się za testowanie, no albo może jeszcze dzisiaj wieczorem:) Ciekawa jestem jak poradzę sobie z jego aplikacją, gdyż konsystencja jest dość toporna. Szerzej jednak wypowiem się dopiero po testach. Dziś zapraszam Was na lekki makijaż podkreślający niebieską tęczówkę. Zdjęcia znów nie są najlepsze ale, generalnie całość to połączenie różu i fioletu.






Do wykonania makijażu użyłam:
 Podkład Revlon- nr 180
Korektor- Rimmel Wake my Up- 010
Baza pod cienie- Art Deco
Eyeliner w żelu- Maybelline
Pigmenty firmy krzak od Mojej siostry, 
wynalezione gdzieś w sklepie wszystko po 2,99 :)
Tusz do rzęs-Max Factor


Mam nadzieję, ze makijaż choć troszkę się podoba :)

23 lipca 2013

Zakupowo


Na początku zapraszam na szybkie rozdanie u Candy Killer MakeUP :) Do wygrania śliczne kredki do oczu :)



Jak co miesiąc, raz w mniejszym a raz większym stopniu moja kosmetyczka o coś się wzbogaca :) I w taki o to sposób pojawiło się w niej kilka nowości jak i rzeczy, które goszczą w niej nie pierwszy raz :) 
Zacznijmy od makijażu. Produkt ten gości w mojej kosmetyczce nie wiem już który raz i póki co nie znalazłam dla niego godnego następcy. Każde moje podejście do zmiany kończyło się tym samym i powodowało, że prędziutko zamawiałam mój ukochany stary podkład:) A mowa tutaj o Revlon Colorstay:) Kocham go najbardziej na świecie za to, że nie podrażnia mojej wrednej wrażliwej skóry, nie zapycha jej i nie powoduje nowych wyprysków i wreszcie ta trwałość i krycie! Dla mnie rewelacja!


Mój skarb tym razem mam w kolorze 180 Sand Beige, trochę obawiałam się zmiany odcienia bo do tej pory przy mojej bardzo jasnej cerze używałam numeru 150, jednak na lato ten sprawdza się super, na zimę jednak znów wrócę do 150 mimo, iż ten nie jest dużo ciemniejszy:)

Kolejny mój nabytek to tusz do rzęs. Niestety z poprzedniego nie była zadowolona i miałam ochotę go unicestwić. Z tym jest o wiele lepiej. Ma to być tusz pogrubiający chociaż wydaje mi się, że lepiej wydłuża niż pogrubia :) Osobiście nie mam nic przeciwko temu, ponieważ moje rzęsy nie należą do tych bujnych i długich. Jeśli chodzi o pogrubienie to przy dwóch warstwach jak dla mnie jest ok :) A mowa tutaj o nowości od Max Factor maskarze Wild Mega Volume. Do jego trwałości i konsystencji też nie mam zastrzeżeń jak dla mnie nie jest on za rzadki i spokojnie wytrzymuje cały dzień. Na początku przeraziła mnie trochę szczoteczka, ale przyzwyczaiłam się do niej i jestem zadowolona :)



Wśród moich lipcowych nowości z radością powitałam produkty MUA. Zakupiłam bronzer w odcieniu shade-1 i piękny niebieski eyeliner o rewelacyjnej trwałości :) Bronzer ma śliczny odcień idealny dla jasnej cery, daje ładny naturalny efekt z delikatnymi rozświetlającymi drobinkami. Eyeliner natomiast ma piękny kolor i to za co go kocham to trwałość :)



Pielęgnacja:  
Dove żel pod prysznic o zapachu śliwki i kwiatu wiśni:) Jak nienawidzę klasycznego zapachu Dove tak ten uwielbiam, do póki go nie wycofają będę kupować :D

Ostatnio skończył mi się peeling do ciała z Joanny i skuszona promocją postanowiłam nabyć ten z Farmony o zapachu wanili i indyjskich daktyli:


Scrub ma piękny zapach, tak kuszący że chciałoby się go zjeść( większość produktów farmony z linii Sweet Secret chyba tak ma :)) Jego konsystencja nie jest za rzadka, a więc nie spływa jeśli chodzi o ścieranie to dla mnie jest wystarczające dzięki grubszym drobinkom :) Z wydajnością będzie chyba trochę gorzej ale to przez ten zapach mogłabym się nim ciągle "pastować" :D

No tak jak już się tak wymyję w żeliku z wisienką i śliwką, pościeram naskórek na waniliowo to czas na kakao :) Oto i moje dwa ukochane produkty dotychczas kupowane na allegro a ostatnio nabyte w Hebe. Balsam do ciała Palmers przeciw rozstępom dla kobiet w ciąży i tej samej firmy krem do rączek z masłem kakaowym i witaminą E. Balsamu do ciała nawet po ciąży nie zamienię na nic innego jest to moja druga butelka i chyba pierwszy balsam, który mnie nie uczulił( co w moim przypadku jest cudem)i o dziwo stosuję go systematycznie(co przy innych niestety nie miało miejsca, bo albo szybko kończyło się swędzeniem albo zbyt długo lepiło i wchłaniało)! Skóra jest po nim miękka nawilżona, bardziej elastyczna( rozstępów u siebie jeszcze żadnych nie zauważyłam a jestem w 5 miesiącu i mam nadzieje że się nie pojawią:)) i dodatkowo  pięknie pachnie, a zapach na skórze utrzymuje się stosunkowo długo. Tak samo w przypadku kremu do rąk. Te produkty to oprócz podkładu moje najukochańsze perełki:)



Na mojej zakupowej drodze stanął też piaskowy lakier do paznokci Golden Rose Holiday nr 56. Lakier dobrze się rozprowadza dając matowe chropowate wykończenie imitujące piasek. Efekt całkiem fajny chociaż nie jestem pewna czy to dokładnie to czego oczekiwałam. Na duży plus dla niego jest to, że szybko schnie co dla mnie jest mega ważne, gdyż do cierpliwych nie należę:P



I to by było na tyle mojego zakupowego szaleństwa w tym miesiącu, no nie licząc zdobyczy lumpeksowych ;) Zapraszam do obserwowania bloga :)


Buziaki :*




17 lipca 2013

.

Dzień dzisiaj jakiś taki ciężki i oporny, że nawet malować mi się nie chciało. Niby pogoda ładna, ciepło ale coś mi jakoś nie tak...może po prostu bad day. W związku z tym, że nic dzisiaj nie zmalowałam, a znalazłam na kompie zdjęcia wcześniejszego makijażu to po prostu ten Wam pokaże. Powstał on jeszcze wtedy kiedy byłam daleka od tego aby zakładać bloga :)








Bużka :)

15 lipca 2013

Post powitalny :)


Witajcie :)
Na imię mam Paulina. Interesuję się makijażem, dbaniem o urodę, kosmetykami i wszystkim co z tym związane. Zdecydowałam się założyć tego bloga,z powodu nadmiaru czasu jaki aktualnie towarzyszy mi w oczekiwaniu na narodziny(przynajmniej tak wstępnie twierdzi pani doktor:) córeczki, a przy okazji będę gdzieś kumulować swoje poczynania w sferze makijażu i być może jakieś postępy na tym tle. Postaram się zamieszczać tutaj moje prace, chociaż niestety do Katosu czy Maxineczki mi ekstremalnie daleko :P No ale cóż, pozostaje mi praktyka i praktyka :) Moje zasoby kosmetyczne nie są jakieś super profesjonale i ogromne, tak więc nie spodziewajcie się tutaj Mac'a czy Chanel, a raczej rzeczy dostępnych w drogeriach, czy w przystępnych cenach upolowanych na allegro bądź bazarkach:) Słowem wstępu to by było na tyle. Zamieszczam zdjęcie mojego dzisiejszego makijażu. Jakoś zdjęcia pozostawia wiele do życzenia, gdyż nie oddaje ono w pełni kolorów ale i nad tym popracuje, także nie bójcie nic będzie lepiej :)



Jak widać nie jest to nic nadzwyczajnego, bo tak maluje się na co dzień, no chyba, że najdzie mnie na kolorowe szaleństwo :) Do wykonania tego makijażu użyłam:
 Podkład Revlon- nr 180
Korektor- Rimmel Wake my Up- 010
Baza pod cienie- Art Deco
Paletka Sleek- Au Naturel
Eyeliner w żelu- Maybelline
Kredka do oczu- Max Factor Natural Glaze 
( numerek już się starł, ale to jedyna cielista kredka jaką udało mi się upolować :)
Tusz do rzęs: Maybelline Volume Rocket
( dla mnie to bardziej masakra do rzęs...że też dałam się skusić ;/)
I to by było tyle na dziś :) Mam nadzieje, że chociaż niektórym mój makijaż przypadnie do gustu :)