Zadowolona z efektu jaki dał mi lakier piaskowi od Wibo, o którym pisałam w poprzednim poście skusiłam się na jego brata w wersji matowej. I o ile brokatowa wersja wywołała u mnie mile odczucie o tyle z matową już nie jest tak fajnie. Kolor w buteleczce wydaje się być pięknym połyskującym bordo, na paznokciu staje się on matowy (no taki miał być, ale liczyłam na to ze zachowa się odrobina pięknego połysku z buteleczki) a piaskowy efekt woła o pomstę do nieba, wygląda to tak jakbym próbowała zrobić ombre i zostały mi kawałki gąbeczki na pazurkach, albo jakbym przyłożyła do nich ręcznik. Generalnie zawiodłam się na wersji matowej, no ale cóż bywa i tak, nie wszystko może być idealne :)
Żeby jeszcze troszkę Wam posmęcić to zastanawiam się, czy nie wziąć udziału w konkursie makijażowym u Makijażowo. Nagrody są bardzo kuszące z kategorii tych, na które pewnie portfel nie pozwoli, no chyba, że mikołaj pod choinkę coś przyniesie :) Tyle, ze zastanawiam się czy jest sens próbować, bo jak zgłosi się stadko profesjonalistek lub bardzo zdolnych amatorek to ginę, a artystycznych makijaży będzie na pewno strasznie dużo, a takie chyba niekoniecznie mi wychodzą :P Doradźcie co zrobić, bo zostały tylko 4 dni na zgłoszenie :P
Buziaczki:*
Śliczny kolor ;) Podoba mi się piaskowy efekt ;)
OdpowiedzUsuńi pomyśleć, że kiedyś była pożądana jedynie gładka tafla paznokcia :)
OdpowiedzUsuń