10 lutego 2015

Trochę ode mnie + makijaż

Cześć

Ostatni wpis, popełniłam bardzo dawno temu. Teraz chciałabym na nowo spróbować wrócić. Mam nadzieję, że tym razem skutecznie. Chciałam skupić się troszkę bardziej na recenzjach, ale niestety nie będzie to możliwe, gdyż po prostu brakuje mi środków na zakup nowej kolorówki czy pielęgnacji a więc nie będę miała specjalnie możliwości pisać o nowościach. Wiele się pozmieniało i nie koniecznie na dobre. Postaram się skupić na makijażu i malować z tego co mam i tym co mam :) Od razu lojalnie Was uprzedzam, że rzęsy "doklejać" będę w Photoshopie gdyż moje są króciutkie i ujmują całości makijażu, a sztucznych póki co dokleić nie mogę, gdyż niestety ale jestem uczulona na klej Ardell i puchną mi powieki... 

Chciałabym, żeby ten blog jakoś się rozkręcił, ale nie wiem jak to będzie, bo bez Was będzie ciężko. Wiem, że popularność zyskuje się ciężką pracom i umiejętnościami. Na wszystko trzeba czasu, może tym razem się uda. :)

Założyłam profil na Makeup Geek, może znajdzie się więcej odbiorców na moje "twory" :) Jeśli ktoś ma ochotę to może poklikać w serduszka o tu. Dobrym Duszyczką z góry dziękuję :) Chętnych zapraszam także na Słoiczkowy Fanpage . Polubienia mile widziane :)


Do następnego :) A na do widzenia mój ostatni makijaż:




23 października 2014

Złoto i turkus

Cześć! 

Szybciutko, póki Mała śpi, przybywam do Was z makijażem, wykonanym paletką za 6.99. Pisałam o nich tu. Cienie na łożyłam na bazę z białej kredki NYX Jumbo Milk. Na bazie cieniami pracowało mi się bardzo dobrze. Pigmentacja cieni jest naprawdę dobra jak na produkty w takiej cenie, a biała baza bardzo ją podbiła. Posługiwać się nimi należy ostrożnie, ponieważ lubią się osypywać. Cienie są mocno połyskujące i idealnie sprawdzą się przy makijażu wieczorowym lub jako delikatne rozświetlenie makijażu dziennego. Próbowałam pobawić się tymi cieniami bez bazy, ale niestety aplikacja jest nieco trudniejsza że nie wspomnę o blendowaniu. Dla mnie nie jest to problem, ponieważ zawsze używam bazy :P No a teraz do rzeczy. Oto makijaż :)





 Makijaż wykonałam kosmetykami ze zdjęcia poniżej 


16 października 2014

Dwie paletki cieni za 6.99?!

Cześć :)

Zapewne, każda z Was miała kiedyś okazję zajrzeć do sklepu " Wszystko za 6,99" albo "wszystko za 2,99". Sklepy te nie raz kuszą kolorówką za niską cenę, jednak chyba wielu z nas brak odwagi aby owe produkty kupić i wypróbować. Ja dziś postanowiłam się przełamać i kupiłam dwie paletki cieni za śmieszną kwotę 6,99. Wróciłam do domu uzbrojona w owe nabytki i przystąpiłam do macania :) Cienie są zamknięte w solidnych plastikowych paletkach, na których niestety pozostają odciski palców. Ich zamknięcie jest klasyczne na klik i nie ma problemu aby je otworzyć.



Paletki zawierają po 8 połyskujących cieni. Nie zawierają w sobie nachalnych brokatowych drobinek. Paletka w kolorach bardziej "papuzich" jest mocniej napigmetowana, ta w delikatnych odcieniach nieco mniej. Jednak za tę, cenę uważam, że pigmentacja jest świetna. Pozostało zobaczyć jak pracuje się na tych cieniach :) Pewnie wkrótce pojawi się jakiś makijaż z ich udziałem. Zobaczymy, może trafiłam na niedrogie perełki? :) Pierwsze wrażenie jak na razie jest bardzo dobre. Poniżej zbliżenie na paletki i swatche :)






I druga paletka:




Mam nadzieję, że paletki się podobają:) Zobaczymy jak sprawdzą się dalej. Może uda mi się pomalować dziś choć jedno oko :)

Buziaki :*

08 października 2014

Yankee Candle Witches Brew & Gohstly Treats

Cześć

O woskach Yankee Candle słyszał już chyba każdy. Długo zbierałam się aby je wypróbować. Nie miałam możliwości, aby zakupić je stacjonarnie, a ceny wysyłki w sklepach internetowych skutecznie mnie odstraszały. Doczekałam się jednak stacjonarnego punktu Yankee Candle w gdyńskiej Rivierze i tak trafiły do mnie pierwsze woski. Od tamtej pory troszkę się ich nazbierało. Dziś jednak chciałabym Wam napisać kilka słów od siebie na temat tart z linii na Haloween. W moje łapki trafiły Witches Brew i Gohstly Treats.


Pierwszy w kominku znalazł się wosk Witches Brew. Producent pisze o nim tak:  Korzenny słodki zapach egzotycznych owoców paczuli, rzuca zaklęcie dobrej zabawy. Stwórz idealny klimat Halloween w domu ze specjalnym zapachem sezonowym! Idealny na długie jesienne wieczory.

Zapach ten w moim odczuciu jest nietuzinkowy. Mój nochal wyczuwa w nim również wyraźnie cynamon, piżmo, paczulę i chyba wanilie. Pachnie wyjątkowo a jego woń jest zdecydowana, ale jak dla mnie nienachalna . Aromat ten nie roznosi się po domu w tempie błyskawicznym, dzięki czemu cały dzień możemy cieszyć się przyjemnym i niemęczącym zapachem. Na początku byłam nastawiona do niego sceptycznie, teraz jednak nie żałuję, że go wybrałam.

Dzisiejszy zapach dnia sponsorował natomiast Gohstly Treats. Zdaniem producenta Ghostly Treats to: zapach słodkich pianek tak bardzo kojarzących się z Halloween. Przywodzi na myśl dzielenie się strasznymi opowieściami przy ognisku. 
Jak pachną słodkie pianki Marshmallow chyba większość wie:) Zapach jest słodki cukrowy z domieszką wanilii. Jest intensywny i szybko roznosi się po mieszkaniu. Ja za długo nie mogłam mieć go odpalone, ponieważ woń szybko stała się dla mnie męcząca ( że już nie wspomnę o tym jak wkurzała moją babcie :)). Generalnie Ghostly Treats jest dość przyjemny lecz nie na długo, w razie chęci na słodycze polecam odpalić ten wosk, szybko odechce Wam się słodkości :)

Jeżeli jeszcze nie przekonałyście się do wosków, to polecam spróbować i gwarantuje uzależnienie :)


Buziaki:*

01 października 2014

Green forest

Heloł Kochani!

Od ostatniego postu powstały dwa makijaże. Niestety zdjęcia są słabiutkie, ponieważ robione telefonem. Mimo to chciałabym Wam pokazać co powstało. Po zastanowieniu padło na oczko w wersji zielonej. Makijaż wykonałam pigmentem Kobo i paletką Sleek Au Naturel:) Mam nadzieje, że moja zielona wersja lasu, wpadnie komuś w oko.




Jeżeli, ktoś bardzo za mną tęskni to zapraszam na mój Instagram, tam widać mnie zdecydowanie częściej.(klik w ikonkę Instagramu po prawej stronie:))




04 września 2014

No name

Cześć Kochani!
Jesień nadciąga wielkim krokami, od dawna czuć ją w powietrzu. Może to dziwne, ale lubię ten przejściowy moment i początki jesieni, tej takiej pięknej, kolorowej i złotej. Od poprzedniej notki minęło już sporo czasu. Niestety mimo pomocy prababci nie wyrabiam z tą moją małą Dzikuską:) Niestety żeby coś porządnego zmalować i zrobić zdjęcia trzeba czasu, a mi troszkę go brakuje. Obecnie więcej mnie na Instagramie, więc chętnych zapraszam tu. Dziś na szybko po raz pierwszy od jakiegoś czasu udało mi się nałożyć na oczko coś więcej niż tylko tusz. Nie jest to nic pięknego, ale pomalowane! Ach jak ja dawno nie maziałam :D

Ciągnie mnie do pisania, oj ciągnie. Może uda się wrócić :)


Buziaki:*

23 lipca 2014

Różowiutki neonek od Wibo

Dziś bez zbędnych wstępów:) Na tapecie lakier Wibo Express Growth nr 305. Śliczny różowiutki neonek. Dwie warstwy lakieru wystarczą do pełnego krycia. Lakier utrzymuje się ok 3-4 dni bez odprysków. Co jak na produkt za około 6 złotych jest rewelacyjnym wynikiem:) Generalnie lubię lakiery tej marki ponieważ są tanie, jakościowo nie najgorsze i mają bogatą paletę kolorów. Pędzelek jest wygodny i nie za szeroki, co dla mnie przy obecnym wyglądzie moich paznokci jest na plus.

 Zapraszam do obejrzenia zdjęć:




Buziaki i do następnego:*
Follow my blog with Bloglovin